sobota, 15 lipca 2017

Szydełkowy króliczek

Witajcie blogowi przybysze! Dziś zaczynam od szydełkowania. Jeszcze przed Wielkanocą zrobiłam zajączka 🐰. Potem od razu zawiozłam go do babci do koszyczka i dopiero ostatnio spojrzałam w jego czarne oczka i zrozumiałam - zajączek nie zamieszkał na blogu! Szybko naprawiam ten błąd i tak o to Kicuś jest pierwszym szydełkowym stworkiem na Skacząc po chmurach. Robiłam go z dwóch różnych włóczek - beżowej i szarej, które zmieszałam ze sobą. Dzięki temu zajączek jest mięciutki 🙂.

A tutaj moja kwitnąca marchew 💚. Po co mi marchew, która idzie w kwiatostany? Lubię kiedy rośliny mogą rosnąć nieskrępowanie tak jak chcą. Przez to, że naszym ogródkiem zajmuję się głównie ja, wygląda on trochę dziwnie. Zostawiam sobie rośliny na nasiona. Pozwalam rosnąć warzywom tak jak mają ochotę, byleby nie przeszkadzały szczególnie sobie na wzajem. Najbardziej lubię rośliny, które pną się do góry, dlatego nawet ogórki mają swoje rusztowanie.
Ten owad na marchwi, przeczytałam, że nazywa się barciel pszczołowiec. Uważany jest za szkodnika w ulach. U nas w pobliżu ulów nie ma, więc niech sobie żyje tu szczęśliwie i nie robi krzywdy pszczołom.


Jeszcze w związku z wizytą u babci na Roztoczu: piękny jagodziniec, na którym znaleźliśmy z Łukaszem niestety tylko kilka jagódek.



I równie piękne, kolorowe trawy nad zalewem.


Do następnego razu!